Dawno mnie tu nie było, choć na wasze blogi od czasu do czasu zaglądałam.
Skąd taka długa przerwa? Otóż cierpię na chroniczny brak czasu...
Po pierwsze - przeprowadzka wreszcie za nami. Remonty, urządzanie, dekorowanie wciąż trwają.
Do tego praca, czyli po drugie. Teraz mam zdecydowanie dalej, więc i dłużej jadę. Na szczęście lubię jeździć, toteż łączę mus z przyjemnością.
Po trzecie - Majunia poszła do żłobka. Udało mi się znaleźć całkiem przyzwoity, malutki i milutki żłobek. Trudne chwile mamy za sobą, Majuś zaakceptowała nowe miejsce i ciocie. Ja też zaakceptowałam Maję w nowym miejscu i ciocie:)
A jeśli chodzi o mieszkanko - jest cudownie!
Wreszcie sami, wreszcie dużo miejsca, no i świetna okolica. Wciąż nie mogę się nacieszyć tą zmianą. Delektuję się każdą chwilą w naszym mieszkanku.
A dziś chciałabym pokazać pokoik Mai.
Jeszcze wielu rzeczy brakuje: karnisza, obrazków, poduch (które będę szyła).
Na zielonej ścianie miało być białe drzewo wg poniższego pomysłu (znalezione w necie). Jednak na razie zrezygnowałam z tego projektu. Teraz czekam na olśnienie, na nową koncepcję.
Pozdrawiam cieplutko
eva