Nasz duży pokój, szumnie zwany salonem, a pełniący ponadto rolę sypialni, zyskał w ostatnich dniach nowe kolory. Mianowicie zieleń. Brakuje mi jej bardzo i tęskno wyglądam wiosny. Na razie te braki uzupełniam świeżymi kwiatami (ach, ta bliskość Biedronki bardzo w tym pomaga), doniczkowymi, a od wczoraj zielenią poduch (Agata Meble).
Jak na razie taki układ salonowy mi odpowiada. Być może znowu będą musiała jeździć z meblami, aby zrobić większy dostęp do balkonu, gdy zrobi się cieplej i dziewczyny zażyczą sobie huśtawkę na balkonie. Ale na razie zostaje jak jest. Kącika mężowskiego w drugim kącie salonu nie pokazuję, bo musi nabrać odpowiedniego wyrazu (tak nabiera już niemal od roku), ale może się wkrótce uda.
Podsumowując, jest świeżo, wygodnie, inaczej.
Evo, bardzo fajny pomysł. Teraz ten akcent zielony ładnie się wyróżnia. Bardzo podobają mi się obrazki w ramkach. Pasują idealnie. Serdeczności i udanej niedzieli :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, obrazki z wyjątkiem jednego są mojego autorstwa:)
UsuńPozdrawiam:)
Ewa
Super to wszystko wygląda!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
UsuńNadchodząca wiosna nastraja do zmian. Ty pięknie i subtelnie wprowadziłaś ją do salonu, który tak świeżo i gustownie prezentuje się w tych odcieniach zieleni :-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę słońca i radości w sercu ;-))
Anita
Dziękuję i też życzę ci duuużo słoneczka:)
UsuńŚliczne zmiany u Ciebie. Bardzo dobrze Cię rozumiem jeżeli chodzi o organizację małej przestrzeni. Czasem się śmieję, że osiągnęłam w tym poziom mistrzowski:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Dzięki. Cieszę się, że choć parę osób mnie rozumie:) Pozdrawiam
UsuńSuper zmiany u Was. Jestem ciekawa jakie hobby macie, może zdradzisz? Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się podoba. Co nieco na blogu się pojawia trochę tych naszych hobby:)
Usuń