poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Wiosenny balkon

W tym roku zdecydowanie wcześniej zaczęliśmy balkonowe życie. Z jakiego powodu - wiadomo. To tu spędzamy ostatnio bardzo dużo czasu. Kawka czy obiady na balkonie w cieplejsze dni to już u nas standard. Dodatkowo, fakt, że mieszkamy na parterze, sprawił, że życie towarzyskie kwitnie - często znajomi przystają na pogaduchy:)
Mój blokowy balkon jest długi, ale wąski. Podzieliłam go więc na 2 strefy: kawkowo - wypoczynkową i plac zabaw dla dzieci. Dziś na tapecie strefa pierwsza.
Zdecydowałam się wreszcie pomalować kratkę na biało. Zamówiłam 2 skrzynie (jedna na akcesoria ogrodnicze, druga na zabawki) - służą jako siedzisko.
 Duże szare poduchy, to po prostu legowiska dla psów, które zamówiłam na allegro w przystępnej cenie, porównując z typowymi poduchami ogrodowymi. Są bardzo wygodne i świetnie się czyszczą. Reszta mebli i akcesoriów z zeszłego roku.
 Z zeszłego roku mam też pelargonie i komarzycę - przetrwały na balkonie tę łagodną zimę bez problemu. Pozostałe sukcesywnie dokupuję.
W następnym poście pokażę aktualizację, bo zmiany "już się dzieją".
 

poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Zostaliśmy w domu...

Ostatni wpis sprzed dwóch miesięcy - naprawdę nie chciało mi się ostatnio nic pisać... Sytuacja jest jaka jest i pewnie będzie gorzej. Trzeba po prostu to przetrwać. Aż trudno uwierzyć, że dopiero co bawiliśmy się jak dzieci na saneczkach, nartach, podziwialiśmy polską przyrodę zimową porą, a tu takie rzeczy. Eh...
Życie potrafi człowieka w jednej chwili przytłoczyć, ale...
- zrezygnowałam z telewizji, przestałam włączać radio i jest zdecydowanie lepiej. Od czasu do czasu wchodzę na gov.pl.
I żyję życiem domowym: lekcje, zabawa, wieczorne rozrywki: Teatr TV, Netflix, Empik Premium i takie tam. 
Życie dalej się kręci, inaczej, dziwniej, ale... człowiek się przyzwyczaja. Najbardziej brakuje mi kontaktu z przyrodą, wypraw do lasu, wycieczek rowerowych po pięknej Wielkopolsce i ogródka babci. Jak ja zazdroszczę w tym czasie wszystkim, którzy mają ogródek...:(
Staram się jednak mimo wszystko cieszyć tym, co mam: nadal pracuję (zdalnie) - nie stoję w miejscu, rozwijam się, moja rodzina bliższa i dalsza jest zdrowa, mam balkon:), chodzimy na spacery (dla zdrowia) - choć to stresujące, bo "człowiek człowiekowi wilkiem" i to omijanie się szerokim łukiem jest takie depresyjne. A jak zobaczyłam mojego ulubionego listonosza, zawsze wesoło pogwizdującego - tym razem w maseczce, to złapałam doła. Już nie gwizdał... Tak, zdarzają mi się takie chwile, a także napięcia z moimi dziewczynami, ale trzymamy się, nie poddajemy i umilamy sobie życie jak się da w tym trudnym czasie.
Jeszcze przed restrykcjami: wyprawy do lasu i topienie marzanny:
Spacery po osiedlu, poszukiwanie oznak wiosny i zabawy podwórkowe:
Codzienne rytuały, czyli: lekcje (Rózia domaga się też zadań dla siebie), kawka, sprzątanie:
I milion pomysłów na spędzanie czasu w domu. Oczywiście komputer, tablet i bajki w tv też u nas goszczą, ale oprócz tego:
- czytamy:
- malujemy (dorośli wieczorami):
- gotujemy (do Mai należą zdrowe śniadania, do Różyczki - słodkie kolacje):
- eksperymentujemy:

- plażujemy, oglądamy, przebieramy się, wracamy do zabaw retro i deserkujemy się:
- i dużo czasu spędzamy na balkonie:
Plus milion innych rzeczy...