środa, 13 listopada 2019

Jesień nie musi być nudna

Jak w tytule - oczywiście, że nie.
To właśnie na jesieni rozkręcamy się imprezkowo.
Jest wiele pretekstów do spotkań ze znajomymi - zakupione niedawno kubeczki do grzańca, fajna planszówka, odwiedziny gości ze stolicy czy halloweenowe szaleństwa.
Te ostatnie goszczą w naszym jesiennym programie już od kilku lat jako świetny pretekst do spotkania i zabawy z naszymi zaprzyjaźnionymi "jużniesąsiadami". Dodam od razu, że jest to po prostu zabawa bez żadnej ideologii, wiary w nie wiadomo co i praktykowania nie wiadomo czego.
To czas śmiechu, wygłupów i tego, co dzieci (i nie tylko) lubią najbardziej - przebieranek.
Nasza rodzina duszków prezentowała się tak:
Przygotowania do imprezki to bardzo przyjemny sposób na wspólne spędzanie czasu:
Tarta jabłkowa z ciastowymi muszkami i pająkiem Mai.
 Straszne słodkości i nie tylko.
Konkursy, w których startowały drużyny córkowo - ojcowskie. Córki mają tak mało okazji, żeby robić coś fajnego z tatusiami (ach ta praca), na szczęście teraz okazja się znalazła:
Babskie przebieranki międzyimprezkowe - to z kolei fajny pomysł na zimne i ciemne wieczory córek z mamą:)
Październik i listopad to miesiące pretekstów. Zakup patelni grillowej stał się pretekstem do różnych kulinarnych eksperymentów. Cukinia, schab z suszonymi pomidorami i mozzarellą, kurczak ze świeżym rozmarynem - pyszności. A dodatkowo rewelacyjnie wyszedł mi makaron w sosie śmietanowym - nie przechwalając się, był jeszcze lepszy niż w mojej ulubionej restauracji.
Z kolei przyjazd gości ze stolicy był pretekstem do wyczarowania schabu z gruszką i gorgonzolą. Lubię takie połączenia.
Był też powód, by przespacerować się po Starym Rynku i tradycyjnie odwiedzić Cacao Republikę.
 I nie mogłam nie dodać na wieczną pamiątkę zdjęcia z najsłynniejszą miną świata pt. "Laleczka Chucky".  W wykonaniu Mai jest jeszcze bardziej porażająca:)

piątek, 8 listopada 2019

Jesienny salon

Zewsząd atakują nas już bożonarodzeniowe zwiastuny, jednak ja nie ulegam presji i dalej cieszę się jesienią. W moim  jesiennym salonie panują żółcie (doszedł odcień musztardowy), granaty i szarości. Wciąż mi się podoba to połączenie.



 Aczkolwiek pojawił się też romantyczny akcent wrzosowo - różany.