Toruń to miasto, w którym mogłabym mieszkać. Nie za małe, nie za duże. I ma mnóstwo uroczych miejsc, do których można udać z dziećmi, jak i bez nich. Na tym etapie życia nasze podróże odbywamy w komplecie, co ma swój urok. Za jakiś czas dzieci będą chciały samodzielnie poznawać świat lub w towarzystwie wyłącznie swoich rówieśników. W związku z tym każda taka wspólna podróż jest czasem, z którego chcę czerpać jak najwięcej.
Ten weekend wyszedł spontanicznie. Mieliśmy bowiem odwieźć babcię do pobliskiego Ciechocinka. Zaplanowaliśmy więc wyjazd na cały weekend, w czasie którego to Toruń był główną atrakcją. Byliśmy tam jeszcze niedawno, bo razem z przyjaciółmi spędzaliśmy Sylwestra, tym razem jednak włóczyliśmy się w piątkę.
Na początku ja z Mają skoczyłyśmy do Planetarium. Filmy, które tam puszczają są nieodpowiednie dla maluchów, więc młodsza córa z tatą i babcią załatwiali swoje sprawy.
Potem była obowiązkowa kawa i lody u słynnego Lenkiewicza.
Mały podżeracz. Uwielbia wyjadać mi piankę z kawy.
Co jakiś czas wychodziło słońce, więc można było pospacerować po zabytkowych uliczkach.
W drodze na obiad do polecanej "Pasta & Basta" odwiedziliśmy Muzeum Zabawek. A tam piękne retro wózeczki.
Obok naprawdę przerażających lalek (współczuję dzieciom z zamierzchłych czasów) znalazły się takie perełki: lale - damy.
Był też telefon tarczowy.
Pewna część wystawy to był powrót do mojego dzieciństwa. Obok wielu zabawek sprzed lat odnalazłam moją ukochaną żółtą kuchenkę. Naprawdę się wzruszyłam.
W pobliżu Muzeum stoi słynna toruńska krzywa wieża, której historię poznaliśmy w Domu Legend.
W Domu Legend zwiedzający mogą wczuć się w legendarne postacie i na własnej skórze odczuć dawne historie. Różyczka była oczywiście pierwsza chętna do wszelakich zabaw.
Poniżej sprawdzanie czy da się stanąć prosto pod krzywą wieżą.
Wieczorem dzieci i dorośli byli wykończeni całodniowymi atrakcjami. A w urokliwym dworku, w którym spaliśmy 32 stopnie. Oj, zdecydowanie przesadzili z ogrzewaniem.
Na następny dzień zaplanowaliśmy Młyn Wiedzy (takie toruńskie Centrum Nauki). Obowiązkowo z drugim kompletem ubrań na przebranie dla dzieci. Świetne miejsce na parogodzinną zabawę i przy okazji naukę. Albo naukę, a przy okazji zabawę. W każdym bądź razie jest to miejsce gdzie dzieci mogą wszystkiego dotykać, wchodzić, siadać, biegać, moczyć się (konieczne ubranie na przebranie).
Poniżej koło chomika.
Czy można sięgnąć gwiazd?
Doświadczenia wodne - najlepsza zabawa.
Coś co najbardziej fascynowało najmłodszą:
Kolejna super zabawa - zostać konstruktorem. My zbudowaliśmy błękitny pałac.
Można było też powalczyć na niebieskie miecze.
W Młynie Wiedzy byliśmy już kilka razy i nieraz jeszcze powrócimy.
Zaś w Ciechocinku zdążyliśmy zobaczyć tylko tężnie i trzeba było wracać.
To był bardzo miły i wyczerpujący weekend.
Po nim tydzień pełen załatwiania różnych spraw i dylematów: który żłobek, która szkoła? Obie moje dziewczyny czekają od września duże zmiany.