Nawet nie zdążyłam złożyć świątecznych życzeń.
Łącząc więc z noworocznymi życzę Wam wszystkiego najlepszego, realizacji planów, spełnienia marzeń, tych większych i tych mniejszych i oby ten rok był jeszcze lepszy niż poprzedni.
Rok 2012 był dla mnie rokiem bardzo ważnym i cudownym, bo urodziła się moja mała córa, ale i rok 2013 był rokiem dużych zmian.
Spełniło się jedno z moich marzeń o własnym miejscu na ziemi, własnym mieszkanku. Na szczęście dość szybko i bezproblemowo dokonaliśmy zakupu. Kredyt dostaliśmy w tempie iście ekspresowym. Sprawy urzędowe zostały załatwione błyskawicznie.
Jak zauważyłam niezwykle pomocna była moja córa:) Teraz jeśli wybieram się załatwiać cokolwiek w urzędzie, zabieram Majeczkę- "udręczona" kobieta z płaczącym dzieckiem na ręku jest obsługiwana natychmiastowo i bez zbędnej biurokracji. Polecam ten patent.
Kolejną zmianą było oddanie Mai do żłobka. Na szczęście córa zaaklimatyzowała się
w miarę szybko. Ciocie są sympatyczne, żłobek mały, przytulny i co chwilę dzieciakom fundują jakieś atrakcje. Oprócz stałych zajęć z rytmiki i języka angielskiego (!), mieli np. bal jesienny, mikołajki, a teraz czeka nas bal karnawałowy (strój już prawie skompletowany - będzie małą Hiszpanką, gwiazdą flamenco:))
Co do mieszkanka, to urządzamy je powoli, w miarę możliwości finansowych, ciesząc się każdą zmianą, każdym dodatkiem.
Tu jeszcze kawałek świątecznego salonu,do którego przybyła nowa półka nad łóżkiem
i milusi dywan.
A tutaj druga część naszego salonu. Wybrałam meble i drzwi w kolorze dąb sonoma, ściany mają kolor szary, tak jak i sofa i do nich dopasowaliśmy ostatnio zakupiony dywan.
Pozdrawiam jeszcze w poświątecznym nastroju, bo już za chwilę będziemy niecierpliwie wyglądać wiosny, tyle że zima ma trwać i trwać :(