Dołożyłam drugą kratkę, by stworzyć zaciszny i przytulny kącik, a także osłonić się przed sąsiadami z bloku obok. Wiszący stolik zamieniłam na stojący. Ujednoliciłam doniczki - dominuje biała wiklina i białe metalowe doniczki z Ikei. Pierwsze kwiaty: bratki i skalnice znalazły miejsce w ogródku u babci, a u nas pojawiły się białe surfinie, pachnące goździki i komarzyce.
To tu skrywam się z kawką/herbatką i książką (choćby tylko na 15 minut).
Dopracowałam też w końcu plac zabaw dla dzieci.
Huśtawkę pomalowałam na ulubiony przeze mnie ostatnio błękit i dorobiłam włóczkowe frędzelki.
Zaraz obok znajduje się plac zabaw dla Róży.
Piaskownicę zrobiłam ze stolika śniadaniowego (Allegro - 30 zl), stołeczek - to drewniana skrzynka z poduszeczką uszytą z za małej sukieneczki. Tablicę (Ikea) zaś kupiłam za 30 zł na olx. Można po niej rysować kredą, jak i przylepiać magnesy. Jest też równocześnie mieszkankiem kolekcji koników, które Różyczka odziedziczyła po starszej siostrze.
Na tyle, na ile się da, wykorzystałam przestrzeń, z której posiadania bardzo się cieszę.
Jest pięknie! Świetnie to wszystko wymyśliłaś, każdy ma kącik dla siebie. Mój balkon jest tak mały, że ledwie leżak się mieści, ale najważniejsze, że w ogóle jest. Fajnie mieć salon pod chmurką :)
OdpowiedzUsuńPewnie. Nawet najmniejszy balkon można ładnie zaaranżować i cieszyć się nim:)
UsuńCudnie zagospodarowałaś balkon, sporo się zmieściło i każdy znajdzie coś dla siebie. Pozostaje życzyć dobrej pogody.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Przy wąskim balkonie trzeba było się trochę nagimnastykować, ale efekt mnie zadowala.
UsuńNo i jak na razie pogoda dopisuje, więc codzienne kawki na balkonie są:)