Pokazywanie postów oznaczonych etykietą menu urodzinowe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą menu urodzinowe. Pokaż wszystkie posty

piątek, 23 lipca 2021

Urodziny w ogrodzie.

 

Ten post miał powstać niemal 2 miesiące temu i jakoś nie mogłam się zebrać. Lubię wracać wspomnieniami do ważnych chwil z życia mojej rodziny, więc o urodzinach mojej starszej córki muszę koniecznie wspomnieć, mimo że miały miejsce w maju.


Pogoda pozwoliła na to, by urodzinki odbyły się na naszej (niedawno zakupionej działeczce). I wyszło super - wszyscy czuli się swobodnie, dzieciaki miały mnóstwo miejsca do szaleństw.
Jak zawsze przygotowania zaczęłam dużo wcześniej. Istotną kwestią było podpytywanie o czym marzy i obserwowanie czego potrzebuje solenizantka. Dziewiąte urodziny to w końcu dzień, w którym musi się spełnić choć kilka marzeń. Majula więc z rana zastała na przedpokoju taki widok:
Urodziny miały być kwiatowe, to i suknie musiały być w kwiaty. Wśród prezentów nie zabrakło też książek, audiobooków, gier, zestawów kosmetyków (wszak to prawie nastolatka), a nawet znalazł się miś, wypowiadający życzenia urodzinowe.
Dwa ważne punkty urodzinowego programu to tort i piniata. I jedno, i drugie robiłam własnoręcznie: smakowało (tort) i spodobało się ogromnie (piniata).


Dziewięciolatki potrafią się doskonale zająć sobą, ale nie zaszkodzi przygotować kilka zabaw. Niezwykłym powodzeniem cieszy się zawsze zabawa w krzesła (krzeseł jest o jedno mniej niż uczestników zabawy. Gdy przestaje grać muzyka, trzeba szybko zająć jakieś krzesło. Wygrywa oczywiście osoba, która zawsze potrafi zająć jakieś krzesło) oraz wyścigi w workach (zakupione w markecie budowalnym). 
Menu nie było skomplikowane: grill - kiełbaski, kurczaczki, warzywa pokrojone w słupki - dla dzieci (zniknęły błyskawicznie), sałatka dla dorosłych. Dużym wzięciem cieszyły się arbuzowe trójkąciki na patyku i owocowe "lody" (owoce w lodowych wafelkach). Na słodko - muffinki, tarta i tort. Nie za dużo, nie za mało, a w sam raz.


Urodziny były udane, najważniejsza osoba i goście byli zadowoleni:)
Ta moja dziewięciolatka to pannica się zrobiła. Choć z jednej stroi lubi się stroić, czesać, a nawet pomalować, to z drugiej strony często chodzi w zwyczajnej koszulce i legginsach, byleby wygodniej. Lubi samotność i godzinami może słuchać sobie w pokoju audiobooków, ale z drugiej strony - godzinami może siedzieć na placu zabaw i spędzać czas ze swoimi koleżankami i kolegami.
Jest ciekawa świata, bystro obserwuje otaczającą ją rzeczywistość i zadaje mnóstwo interesujących pytań. Nierzadko odpowiedzi musimy sobie "guglować".
Przykładowe pytania z ostatniej chwili: Kim był Alcybiades?, Kto to jest suweren?, Czy chciałabym być driadą, goblinem, centaurem czy chochlikiem? Jaką magiczną moc chciałabym posiadać najbardziej? Itd...
Majula do tej pory była bardzo samodzielna i jak to się mówi: "ogarnięta", ale ostatnio przechodzi samą siebie. Widać to na przykład w kwestii posiłków - śniadania i kolacje robi sobie bez problemu sama, a nawet zaczyna częściowo przygotowywać obiadki. Super pomoc mam w domu.
Z jednej strony to jeszcze dziecko, a z drugiej już coraz bardziej doroślejsza osoba.
Tylko nie wiem czy mam się z tego cieszyć, czy nie?

poniedziałek, 13 maja 2019

Podwójne urodziny

Moje córki dzieli pięć lat bez dwunastu dni. Postanowiłam więc w tym roku zrobić podwójną imprezkę gdzieś pomiędzy tymi dwunastoma dniami.
Choć wiedziałam, że tak naprawdę czekają mnie dwie imprezki - Maja ma przecież swoje przyjaciółki, z którymi musiała świętować swój dzień. W zeszłym roku pierwsza imprezka Mai była dla rodziny w domu, druga na sali zabaw. Jednak w tym roku daliśmy Mai wybór: albo imprezka na sali i zaprasza połowę swojej grupy zerówkowej, albo zapraszamy do domu najbliższe psiapsióły i dostaje droższy prezent. Wybrała to drugie. I choć miałam trochę szykowania, to nie żałuję, bo urodziny dla koleżanek wyszły lepiej niż niejedna zabawa na sali.
W tym dniu nastawiłam się na makaronowe szaleństwo (wszystkie dzieci lubią spaghetti oprócz mojej najmłodszej- która jest niezmiennie miłośniczką makaronu ze szpinakiem). Zaplanowałam też godzinę łasuchowania z rewelacyjnym bezcukrowym deserem w roli głównej, tortem i sernikiem na zimno oraz niesamowitą lemoniadą (woda niegazowana, cytryna, plasterek ogórka, świeża truskawka, arbuzowa gwiazdka i miód).
Do tego owocowe i warzywne "przegryzaki".
Wymyśliłam kilka zabaw dla dziewczyn, ale one mnie całkowicie zaskoczyły przynosząc z przedszkola całą listę zabaw, które zaplanowały same.
Z moich pomysłów przeszedł tylko jeden, a nawet bardzo im się spodobał. Dałam Mai i jej koleżankom duży karton, flamastry, kilka ludzików z lego duplo oraz dużą kostkę do gry. Ich zadanie polegało na tym, że muszą wymyślić jak użyć te przedmioty nie pomijając żadnego z nich. Po jakimś czasie zawołały mnie do pokoju, by pokazać swoje dzieło - fajną grę planszową:
Siedem lat to poważny wiek. Jaka jest moja siedmiolatka? Bezczelna i złośliwa małpa - tylko czasami. A zdecydowanie częściej? Po rodzicach:) lubi szybkość i wysokość, jest wysportowana i nie boi się podejmować wyzwań w tej dziedzinie. Lubi też się stroić w tiulowe spódniczki i malować paznokcie. Przepada za książkami, ma swoją kolekcję ukochanych audiobooków. Jest też szalenie kreatywna. Z kilku przypadkowych przedmiotów potrafi stworzyć tajemniczą krainę potworów, tor przeszkód czy baśniową wyprawę na nieznaną wyspę. Lubi być i bawić się sama, ale całymi godzinami może też spędzać czas na podwórku ze swoimi koleżankami i kolegami. Jest raczej odważna i otwarta (jeśli coś ją zainteresuje, to po prostu pyta - np. obcych ludzi na ulicy, w sklepie) oraz dowcipna i zabawna.
Z kolei moja dwulatka to najpogodniejsze dziecko na świecie. Również dowcipne i zabawne jak starsza siostra. Uwielbia place zabaw, tory przeszkód, drabinki, trampoliny, ogromne zjeżdżalnie oraz wszelakie murki i kałuże, książki, swoją lalę i Majulkę. Gada jak najęta, całymi zdaniami z poprawną odmianą przez rodzaje, osoby, czasy, liczby i przypadki (oczywiście zdarzają się jej jeszcze zabawne przeinaczenia). Ma swoje upodobania, o których śmiało informuje. Jest wrażliwa na "ała" innych i od razu leci dać buziaka. Sama też oczekuje czegoś takiego gdy się uderzy, przewróci, ale zaraz się uspokaja, kończy płakanie słówkiem "już". Uwielbia jeść i nigdy grymasi w tej kwestii. Ma raczej stały rytm dnia z jedną drzemką w południe. W nocy śpi raczej dobrze, zasypia - gdy dostanie swój bidonik z wodą, całusa i papa na pożegnanie. Coraz częściej woła na nocniczek czy toaletę, więc jestem dobrej myśli, aczkolwiek nie nastawiam się na pełen sukces od razu, bo pamiętam, jak to długo trwało z Mają.
Różyczka jest towarzyska, lubi inne dzieci, a za koleżankami Mai po prostu przepada.
Nie jest dzieckiem, które chowa się za mamusię, ale takim, które lubi chodzić swoimi drogami.
Wspólne urodziny były doskonałym pomysłem. Różyczka śpiewała pięknie 100 lat, co robi ostatnio po kilka razy dziennie i razem z Mają zdmuchnęła dzielnie swoja własną świeczkę.
W związku z tym, że na wspólną imprezkę przyjechała rodzina z drugiego końca Polski, było gwarno, głośno i wesoło. No i oczywiście mnóstwo prezentów. 
Początek maja upłynął więc nam imprezkowo i rodzinnie.

poniedziałek, 14 maja 2018

To już 6 lat...

Kolejne urodziny za nami. Maja skończyła 6 lat. Duża z niej dziewczyna.
Jaka jest sześcioletnia Maja?
Odważna - nie boi się pytać obcych ludzi, jeśli coś ją zainteresuje.
Towarzyska, ale i samotnik.
Mądra.
Ma doskonałą pamięć (np. co usłyszy w audiobooku, to zapamiętuje. Ostatnio zaskoczyła mnie pytaniem o zegar biologiczny. To z genialnej książki M. Witkiewicz "Lilka i wielka afera")
Szybko się wścieka jak coś jej nie wychodzi.
Wysportowana (niemordowanie skacze na trampolinie, wspina się na drzewa, codziennie jeździ na rowerze)
Ciekawa wszystkiego.
Lubi zabawy plastyczne - dużo rysuje, sama wymyśla różne masy z dodatkiem mąki ziemniaczanej + cokolwiek co przyjdzie jej do głowy, lubi książki (choć nauka czytania idzie jej opornie).
Nie lubi jeść.
I tyle o Mai, choć można o niej mówić i mówić:)
Sobotnia imprezka z rodziną:
Menu: polędwiczki z indyka w śmietanie, które zrobił mąż, sałata z rukolą i prażonym słonecznikiem, na słodko torcik z cukierni, babeczki z kremem karpatkowym i owocami.
Następnego dnia była imprezka dla kolegów i koleżanek na sali zabaw.
 
Menu dla dzieci zapewnili organizatorzy, natomiast dla rodziców przygotowałam sernik na zimno z truskawkami, tartę z budyniem, borówkami i miętą, galaretki z bitą śmietaną, serkiem mascarpone i owocami. Na szczęście wszystko wyszło pyszne:)
Dzieciaki wspaniale się bawiły, rodzice sobie pogadali, a Maja dostała moc fajnych prezentów. I wszyscy byli zadowoleni:)
Powyżej chwila refleksji u roczniaka.
100 lat dla Mai:)