Czemu część mężczyzn nie potrafi zrozumieć, że kobieta pracuje na dwa etaty, pracując zawodowo oraz prowadząc dom (zakupy, obiady, sprzątnie, dziecko)? Czemu część mężczyzn uważa, że drugi etat to nic wielkiego, jaki tam etat?
Mój mąż należy niestety do tej części, która właśnie tak uważa. Po burzliwym weekendzie umówiliśmy się na eksperyment: przez dwa tygodnie nie robię nic w domu! Oprócz sprzątania tylko i jedynie po sobie.
I wiecie co - jest cudownie. Przychodzę do domu - jest obiad (robiony wieczorem przez męża). Przywożąc Majunię ze żłobka, nie idę obładowana siatami z zakupami, jak heroiczna matka Polka. Nie zmywam, nie sprzątam. Mam czas na blogowanie, co widać:)
Czasem zrobię pranko. Wolę sama to robić, bo jeszcze mężowi przyjdzie do głowy odwdzięczyć się za różowe skarpetki, ot taki tam wypadek przy pracy kiedyś się zdarzył:)
Dziś skończyłam pracę wcześniej, więc popijam ulubioną latte (espresso + spienione mleczko) z włoskiej kafetierki, w dodatku z ulubionej filiżanki z Home&You.
I delektuję się chwilą.
A jeszcze w perspektywie wieczorne wyjście ze znajomymi do teatru. Mąż zostaje z dzieckiem:)
I jeszcze do tego słońce pojawiło na poznańskim niebie.
Jest pięknie.
Pozdrawiam.
eva