Najpierw pokażę wam moje ostatnie
dzieło - kotek dla małej Zosi. Mam nadzieję, że spodoba jej się
prezent. Ogonek specjalnie zrobiłam jak ucho kubka, żeby jej się
wygodniej trzymało - Zosia ma dopiero roczek.
Chyba robię postępy w szyciu kotków. Ten mój pierwszy - niebieski coraz mniej mi się podoba. Ale jak to mówią: pierwsze koty za płoty:)
Chyba robię postępy w szyciu kotków. Ten mój pierwszy - niebieski coraz mniej mi się podoba. Ale jak to mówią: pierwsze koty za płoty:)
A co do tytułowego zapachu, to faktycznie - cudnie pachnie w całym domu. Po raz pierwszy upiekłam pierniczki:) Ostatnio bardzo dużo rzeczy robię po raz pierwszy, a to dzięki temu, że zaczęłam podczytywać wasze fajne blogi i sama też w końcu założyłam.
I powiem szczerze, że wyszły całkiem niezłe. Na razie zamykam w słojach, bo - im piernik starszy, tym lepszy:)
P.s. Przypominam o moim candy - do 15 grudnia :)
O jaki rewelacyjny ten kotek :) Super Ci wyszedł.
OdpowiedzUsuńNie martw się...odkąd założyłam bloga też mnóstwo rzeczy robię pierwszy raz :D :D :D Niestety tak bardzo bym chciała upiec pierniczki, a nie mogę - nie dorobiliśmy się jeszcze piekarnika :( no i tak oglądam te wszystkie fajne wpisy na blogach, i zazdroszczę...no cóż...maybe next time
Ależ się ze mnie kura domowa zrobiła :D hah - pierniczki, szycie, robienie na drutach...aż śmiać mi się chce :) ale uwielbiam to...tylko pierniczków brak!
ściskam
p.s. green canoe style jak zwykle fantastyczne
Ja też się zstałam kurą domową i bardzo mi się to podoba, ale już niedługo powrót do pracy:(
UsuńKot jest cudny:) Ja również pierwszy raz piekłam pierniczki:) I żałuję, że dopiero w tym roku zaczęłam. Ten zapach jest niesamowity. Czuję jak wielkimi krokami zbliżają się najpiękniejsze święta w roku:)
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, że dopiero w tym roku. A to takie proste i fajne:)
UsuńKot jest rewelacyjny apierniczki aż mi zapachniały też się przymierzam do pieczenia ale jak tak dalej pójdzie to chyba nie zdążę:(
OdpowiedzUsuńAga, to do roboty:)
Usuńno tak ale właśnie sprawdziłam, że nie mam przyprawy piernikowej w zapasach. Trudno przystęuję do planu B i upiekę jakieś inne smakowitości :)
OdpowiedzUsuńTylko pochwal się potem:)
Usuńjasne:)
OdpowiedzUsuńAleż u Ciebie kolorowo-kot cudowny [za żywymi nie przepadam], ale maskotki uwielbiam. Pierniczki upiekła mi Przyjciółka z pieczenia jestem noga......pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńEj Dusia, to proste, spróbujesz, to ci się spodoba:) A kotek jutro trafi do właścicielki:)
UsuńU mnie też pierniki w słoju:-) świetny kociak:-) Dziękuję za miłe wizyty u mnie!pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńOlu, cieszę się, że do mnie zaglądasz:)
Usuń