Witajcie, dziś przypadkiem zawędrowałam na bloga Ani Home
Sweet Home. I musiałam, po prostu musiałam, wziąć udział w jej zabawie w kolory.
Zaraz wam powiem dlaczego. Otóż posta o
zabawie przeczytałam właśnie teraz (jest godz. 21), a nie uwierzycie, ale
dzisiejszy dzień spędziłam z aparatem w dłoni i wyszedł mi właśnie czerwony
dzień, który wam zaraz zrelacjonuję.
Wstałam niezbyt rano – Maja dała popalić w nocy, ale potem
sobie pospałyśmy do 10 (uroki macierzyńskiego). Pokrzątałam się po kuchni: śniadanko,
herbatka. Patrzę przez okno, cudowna pogoda, trzeba wpuścić świeżego i
cieplutkiego powietrza. Przy okazji pozachwycałam się swoimi begoniami,
oczywiście w kolorze czerwonym.
Cudowna pogoda na spacer. Zapakowałam więc Maję do wózka,
oczywiście czerwonego i ruszyłyśmy na zakupy. I co kupiłyśmy? Zobaczcie sami.
Po zakupach posiedziałyśmy w ogrodzie. Pogoda wspaniała.
Majeczka pooglądała jabłuszka, pobawiła się (zwróćcie uwagę: czerwony motylek) i usnęła, a ja miałam chwilę
relaksu…
Teraz zaś popijam owocową herbatkę z filiżanki z czerwonym
makiem i majtam nogami w czerwonych kapciach.
A o zabawie dowiedziałam się dopiero teraz. Nieźle, co?
Czerwonych snów życzę.
śliczna masz Majeczke i.....czerwone kapcie ;P
OdpowiedzUsuń