niedziela, 16 września 2012

Jak się powiedziało A, trzeba powiedzieć B. Kontynuuję więc pisanie …



          Weekend upłynął nam na pakowaniu. Zabieramy naszą córeczkę (4 miesiące) na pierwsze wakacje, oczywiście w góry. Na pierwszy raz wybraliśmy Karkonosze, bo Tatry troszeczkę za daleko, Maja nie daje już rady wytrzymać tylu godzin w samochodzie. W międzyczasie (między pakowaniem jednej walizki a drugiej) upiekłam jesienne ciasto – ze śliwkami. Przepis jest naprawdę prosty, a ciacho – pycha. Poniżej zamieszczam przepis, więc sami możecie wypróbować.
      Najpierw włączam piekarnik na 200 stopni, niech się rozgrzewa, a w tym czasie rozpuszczam w garnku ¾ margaryny i wrzucam do miski: 1 szklankę cukru, 5 jaj oraz tę margarynę i miksuję. Następnie dorzucam cukier waniliowy, czubatą łyżeczkę proszku do pieczenia, 1,5 szklanki mąki, oraz 5 łyżek mąki ziemniaczanej i miksuję dalej. Smaruję blachę (24 na 35 cm) tłuszczem i posypuję bułką tartą (albo wykładam tylko papierem do pieczenia) i wlewam masę oraz wkładam śliwki (im więcej tym lepiej). Można zamiast śliwek dodać jabłek. Piekę około 50 minut. I tyle. Smacznego.





3 komentarze: