Początek adwentu. Za oknem szybko robi się ciemno. W domu
błyskają świece i pierwsze światełka. Niedługo postawimy choinkę. Zadania z
adwentowego kalendarza cieszą każdego dnia. Czuć zapach pieczonych
pierniczków. I herbata smakuje wyjątkowo o tej porze roku. Najlepiej nie
wychodziłoby się spod koca i nie odkładało książki z ręki. Piękny magiczny
czas.
Czas, który uprzyjemniają oczywiście książki.
W tym roku odkryłam kilka ciekawych pozycji do przeczytania, do innych wróciłyśmy zaś z nostalgią, jak co roku.
Do naszych nowości należą: "Prezent dla Cebulki" Fridy Nillson oraz „Święta dzieci z dachów”, którą napisał Marten Sanden.
"Prezent dla Cebulki" przeczytałyśmy z Mają w dwa wieczory. Z ciekawością śledziłyśmy losy Cebulki, chłopca, który marzył o tym, żeby znaleźć pod choinką rower. Jednak jego największym marzeniem było mieć tatę. Święta to magiczny czas, ale czy marzenia spełniają się w taki sposób, w jaki sobie wymarzyliśmy? Na to pytanie odpowie "Prezent dla Cebulki".
Wartościowa lektura zwłaszcza do rozmów o rodzicach biologicznych i tych, którzy nimi nie są, ale są jak najbardziej rodzicami.
"Święta dzieci z dachów" to historia trójki dzieci, które uciekły z domu dziecka. To dzieci, które marzą o rodzicach i prawdziwym domu. Czy je znajdą?
Książka skłania do rozmów na temat bezdomności, samotności, sieroctwa, ubóstwa.
Jak tytuł wskazuje, to pozycja świąteczna. Kim jest i gdzie jest święty Mikołaj? Kto rozwiąże tę zagadkę? Czy dobro znowu wygra? Odpowiedzi na te pytania znajdziemy w książce M. Sandena.
Lektura składa się z 24 rozdziałów.Nieprzypadkowo. Czyta się ją bowiem przez cały okres adwentu. Jednak nas bardzo wciągnęła i losy trójki przyjaciół poznałyśmy z Mają w jeden dzień.
Cudowna książka na czas świąt Bożego Narodzenia to "Boże Narodzenie w Niedźwiadkowie” autorstwa Carol Lawson. Mimo że historia jest prościutka, ot, niedźwiadki przygotowują się do świąt i radośnie je przeżywają, to przecudne ilustracje sprawiają, że wracamy co roku do tej książki.
Rodzina Niedźwiadków stylizowana jest na XIX - wieczną angielską rodzinę, która żyje w wielkim domu, ze służbą. Ilustracje świetnie oddają klimat XIX- wiecznych angielskich domów i ich mieszkańców.
Kolejna pozycja, do której wracamy to "Boże Narodzenie w Bullerbyn".
Uwielbiamy wszystko co Astrid Lindgren. Co ciekawe, odkryłam ją dzięki córce. Nie mam pojęcia jak w czasach szkolnych mogłam przeoczyć jej książki, a czytałam sporo. Owszem, znałam Pippi, ale z filmów, które mnie zniechęciły do sięgnięcia po książkę. Teraz to nadrabiam z Mają. Przygody Pippi, dzieci z Bullerbyn, Lotty, Emila wciąż u nas słychać (Maja może godzinami słuchać audiobooków).
Święta w Bullerbyn są pełne ciepła rodzinnego, miłości, przyjaźni, radości, poszanowania tradycji, spokoju. Aż robi się cieplej na sercu, będąc w bezpiecznym i szczęśliwym świecie bohaterów Astrid Lindgren.
Urocze wiersze o choinkach i aniołkach oraz piękne ilustracje sprawiają, że "Wiersze" Doroty Gellner" stały się książką, do której też wracamy z uśmiechem i rozmarzeniem. Gellner tworzy czarodziejski świat pełen niezwykłych istot, ożywia drzewka choinkowe i śnieżynki. Powtarzający się w moim poście zwrot "magiczny czas świąt" jak najbardziej odnosi się do świata stworzonego przez poetkę.
W grudniu nie zapominamy też o kultowym "Dziadku do orzechów". Historia mściwych myszy i niezwykłego dziadka do orzechów, który z nimi walczy trochę przeraża,ale oczywiście wszystko kończy się pozytywnie, podróżą po Krainie Słodyczy. Mamy wydanie z przepięknymi ilustracjami.
Żeby czasu Bożego Narodzenia nie przesłoniły prezenty, świąteczne melodie i dekoracje, ponownie wracamy do biblijnej historii o narodzinach Dzieciątka, którą odnajdujemy w „Puk,puk. Kto tam?” (książeczce z okienkami) oraz „Moich pierwszych opowieściach biblijnych".
Pisząc ten post, słucham RMF Święta, obok płonie świeczka kupiona dziś na Festiwalu sztuki i przedmiotów artystycznych na MTP. Taki świąteczny klimacik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz